niedziela, 15 sierpnia 2010

Dawno temu na ścianie


Wychodząc kina
(...) Znalazłszy się na oświetlonej i dosyć pustej ulicy. kieruje się miękko w stronę jakiejś kawiarni, idzie cicho, trochę zdrętwiały, wymięty, zmarznięty, krótko mówiąc, senny: chce mu się spać - oto, o czym myśli: jego ciało stało się czymś ospałym, łagodnym, spokojnym: miękkim niczym śpiący kot, czuje się, jakby był bez szkieletu albo raczej nieodpowiedzialny (...)


Roland Barthes. 1980

Tymczasem nad Pilicą:













Fajnie jest oglądać filmy gdzieś nad Pilicą - rzucone na ścianę domu. W fotelach na trawie. Pod niebem pełnym mniej lub bardziej spadających gwiazd. I innych rzeczy. Aż do rana.

Tak długo, aż w nadchodzącym świcie zaczną znikać i zamazywać się twarze naszych bohaterów. Aż Spartacus zleje się ze swoją areną. I już nie bedzie wiadomo, czy przeżywa dni chwały, czy tez pozbawiony przychylności motłochu, wypruwa flaki w miejscu plugawszym od piekła.
I wtedy mozna iść spać.

2 komentarze:

  1. Bo to jest historia pająka z rodziny gryzielowatych, który towarzyszy nam tak naprawdę przez wszystkie zdjęcia aby ujawnić się w pełni w ostatnim

    OdpowiedzUsuń