sobota, 18 września 2010

Chyba nie uwierzyliście, że to naprawdę koniec?

Bo przecież niedługo zaproszę Was, jak zwykle, do nowego miejsca... Tymczasem pojadę sobie do Indii w towarzystwie dość jednak podejrzanym.
Przejrzę się w tym wszystkim.
I rozsmakuję w tej zmysłowej przyprawie/konsystencji, która tak denerwująco łaskocze w język.

Bianka-Masala.

3 komentarze:

  1. Juz bardziej nasz zmylic niz zrobil to Joaquin Phoenix sie chyba nie da, niby rzucal aktorstwo i mial zamiar zajac sie rapowaniem, a potem (2 lata potem) sie okazalo, ze dokument o jego upadku, a wczesniej niezwykle przekonujace mamrotanie na ekranie u Lettermana to nic innego, jak kolejne przedstawienie ;'))

    ps. dobrze ze sie urodzilas, po to sa wlasnie urodziny aby to sobie uzmyslawiac...

    OdpowiedzUsuń