niedziela, 2 stycznia 2011

Królik. Białoruś. Kocham.

OLGA: New Year's postcard from Belarus
MAGDA: the Warsaw headquater of Belrussian Freedom-movement
MARYNA: good, old MarYna. She hates herself as much as I do, which is something we have in common;)
ARTUR: Don't piss off bearded Belarussian Babushka!
What the fuck this RABBIT is doing on this photo? Could someone explain this to me?!
Why to go to see Roxette, when we can stay at the fence and drink?
You dont know how to BUHAT'? Ask professional!
Still no clue?
Ok, I'll show you, but only one time!
And.... here we go - very, very good KASIA!

Ok, we had some fun, now is KILLING TIME!

Yes, yes! I want to be killed first. (KAROLA)
Don't kill my brother! Please, please, please. I want to do it by myself!
Who is dead? Me? Dont think so!
yyyyyyyyy.....
Ladies and gents, tonight Im going to kill you with my attitude! (KASIA II)
Sashka - Cheburashka. Dont kill russian mythical creatures! It seems just rude...
Who, the f...k is Lukasz? Who cares? Let's kill him!
Dont dare to mess with us! (Hula-Kula MAFIA & in background - IGOR - innocente but suspicious)
It is soft, pink and fluffy. It must be guilty! Dont chase the RABBIT - JUST Kill it!
Save me, I'm ready to show you blank side of my card (ANDRIEJUSHKA)
Excuse me: DO I LOOK like a murder?!
Sometimes I can get my satisfaction: by "taking care of" my parter (KRZYŚ)
Outstanding furniture from 70. as a shiny murder-scene.
I wish you all to enter New Year 2011 - WITH ALL FOUR LIMBS, as KASIA did:)))

....


...No i tak się zaczął ten Nowy Roku.
Mocno. Czysto. Przedziwnie.

Były białoruskie babuszki, dysydenci, białorusofile w ilości sztuk dwie.
jeden niepijący od lat piętnastu.
Rispekt.

Chłopaki i dziewczyny.
Brodaci. I z dredami.
Parami.

Z Warszawy, Berlina, Łodzi i Mińska.
Nie mazowieckiego.

I jeden mechaty i wielki volszebnyj królik.
Czyli magiczny.

Na koncert Roxette nie dotarliśmy, choć był o jakieś sto metrów od nas.
Słyszeliśmy tylko marne resztki "she's got a look"
Za to w domu mieliśmy niezły joyride.

I czeremszę, i czosnek marynowany i śledzie.
I taką wódkę białoruską, która dopiero 1 stycznia 2011 wchodziła do sprzedaży.
I mięsko i blok czekoladowy.
Jak w PRL:
- do połowy.

O 23.00 był pierwszy Nowy Rok - Ruski/Białoruski.
Odśpiewaliśmyz z Saszką i Marinką hymn
"Atis matis, animatis, atis matis amatis"
to już tradycja.
To już nasz trzeci Sylwester razem.
Bez nich to sobie w ogóle nie wyobrażam.

Na drugi Nowy Rok - Polski - wyszliśmy na dwór.
W śniegu, fajerwerkach i błocie po kolana.

Potem dołączyła do nas Mafia z Hulakula
I tak już do rana.


***
Babcia Bianka z dziadkiem Zdzisławem patrzyli na to wszystko zdziwieni i rozbawieni.
Życie jest cudem - wspominali sobie, siedząc w kuchni i doglądając garu z bigosem.

3 komentarze:

  1. podoba mi się to o bigosie. miałam nagle łzę w oku. przysięgam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale faine mialiscie impreze! zaluje ze w tym roku nie byloo mnie zwami razem. ale dolacza sie do hymnu;
    - Etis, Atis, Animatis,Etis,Atis, Amatis! Kto by wy dumali?..
    a? :)

    OdpowiedzUsuń